Autor: Brett Owens
Nasze naturalne ludzkie instynkty często służą nam w życiu, ponieważ pozwalają nam szukać wskazówek, jak powinniśmy interpretować i reagować na daną sytuację u naszej rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Biorąc pod uwagę złożoność współczesnego życia, niemożliwe jest, aby ktoś wiedział wszystko o wszystkim, więc musimy w dużym stopniu polegać na wiedzy innych.
Jednak w świecie inwestowania, stadność jest zwykle dość szkodliwa dla zwrotów finansowych. Jak na ironię, impuls stadny jest dość silny wśród inwestorów, którzy często szukają u innych potwierdzenia swoich pozycji inwestycyjnych.
Tłumy mają trochę niezasłużoną złą sławę w świecie inwestowania - większość nie zawsze się myli; w rzeczywistości większość ma zwykle więcej racji niż się myli. Niestety, stado zazwyczaj myli się w najbardziej nieodpowiednich momentach.
Chciwi na szczytach, bojaźliwi na dołkach rynkowych
Słynna już okładka BusinessWeek z lata 1979 roku głosiła "Śmierć akcji: Jak inflacja niszczy rynek akcji" odzwierciedlała powszechny pesymizm inwestorów związany z trwającą od 13 lat bessą na rynku akcji.
Niestety, dla wielu inwestorów, którzy w tym czasie porzucali swoje portfele akcji, długoterminowy dołek był tuż za rogiem. W ciągu roku Dow Jones Industrial Average (DJIA) osiągnął dno na poziomie 763, a następnie rozpoczął 20-letnią epicką hossę, w której DJIA wzrósł ponad 14-krotnie!
Źródło: StockCharts.com
Prawdopodobnie pamiętasz manię giełdową z 1999 roku - po dwóch dekadach nieprzerwanych wzrostów cen akcji inwestorzy czuli się wręcz oszołomieni. Spółki bez zysków, a nawet przychodów, były wyceniane kilkukrotnie... w ciągu jednego dnia! W tym czasie niesławna lalka Pets.com była ulubieńcem fal radiowych CNBC.
Jak większość manii giełdowych, tak i ta zakończyła się łzami. NASDAQ - zwykle dziecko plakatu irracjonalnego entuzjazmu Nowej Ekonomii - stracił 80 procent swojej wartości w ciągu najbliższych kilku lat.
Źródło: StockCharts.com
W marcu 2009 r. akcje odnotowały największy krach od czasów Wielkiego Kryzysu, a indeks S&P 500 spadł o ponad 50% w ciągu niespełna 18 miesięcy. NIKT nie chciał posiadać akcji, co przygotowało rynek do największego wzrostu cen akcji od lat 30. ubiegłego wieku.
Dlaczego opłaca się być przeciwnikiem
Świetne inwestycje są często powszechnie znienawidzone. Kiedy nie ma już nikogo, kto chciałby coś sprzedać, oznacza to, że prawdopodobnie nadszedł czas, aby to coś osiągnęło dno. Wszystkie złe wiadomości zostały już wycenione, więc jeśli gospodarka zmieni się ze "złej" na "mniej złą", istnieje duża szansa na zdrową aprecjację cen.
Odwrotna sytuacja również jest prawdziwa. Akcje ulubieńców Wall Street zazwyczaj najbardziej tracą na wartości, gdy tracą przychylność inwestorów. Mnóstwo dobrych wiadomości, w połączeniu z różowymi perspektywami przyszłego wzrostu, są już wliczone w wysoką cenę akcji. Jeśli perspektywy dla spółki "pogorszą się" z "świetnych" do zaledwie "bardzo dobrych", może dojść do dużej wyprzedaży, gdy inwestorzy będą uciekać do wyjścia.
Akcje Apollo Group gwałtownie spadły, gdy zyski rozczarowały w październiku ubiegłego roku. (Źródło: StockCharts).com
Oceny analityków są pomocne... Jako przeciwstawne wskaźniki!
Niedawne badanie Bloomberga potwierdziło coś, o czym wie wielu doświadczonych inwestorów: Ratingi analityków z Wall Street powinny być traktowane co najmniej z przymrużeniem oka!
Spółki z indeksu Standard & Poor's 500 Index, które najbardziej podobały się analitykom, wzrosły średnio o 73 procent od czasu, gdy benchmark dla amerykańskich akcji zaczął się odradzać w marcu 2009 roku, podczas gdy te z najmniejszą liczbą rekomendacji "kupuj" zyskały 165 procent, zgodnie z danymi zebranymi przez Bloomberg. (Źródło: Bloomberg)
Legendarny inwestor Peter Lynch dość zwięźle podsumował przyczynę niekompetencji analityków: "Sukces to jedno, ale ważniejsze jest, aby nie wyglądać źle, gdy się nie uda".
Analitycy z natury biegną ze stadem. Obawiają się, że zostaną w tyle i będą wyglądać głupio, jeśli akcje wystrzelą w górę. W rezultacie jest o wiele bardziej prawdopodobne, że wystawią ocenę Kupuj lub Zdecydowanie Kupuj dla akcji, niż że wystawią ocenę Sprzedaj.
Wielu zarządzających funduszami również pada ofiarą tego zjawiska. Pod koniec każdego kwartału gonią za najgorętszymi akcjami, aby ich klienci mogli czuć się pewni, że ich zarządzający umieścił ich w najgorętszych akcjach; nie zważając na fakt, że zyski można było osiągnąć przed zainicjowaniem pozycji!
"Bądź chciwy, gdy inni się boją"
Warren Buffett, prawdopodobnie największy inwestor giełdowy wszech czasów, powiedział to najlepiej: Prosta zasada dyktuje moje zakupy: Bądź bojaźliwy, gdy inni są chciwi, i bądź chciwy, gdy inni się boją. (Źródło: NYTimes.com)
Kim więc jesteśmy, by spierać się z samodzielnie zarabiającym miliarderem? Dowody pokazują, że rzeczywiście opłaca się być przeciwnym!
O autorze
Brett Owens jest dyrektorem generalnym i współzałożycielem firmy Chrometa, dostawcy oprogramowania do zarządzania czasem z siedzibą w Sacramento w Kalifornii, które dokładnie rejestruje i raportuje sposób spędzania czasu. Chrometa, wcześniej skierowana wyłącznie do społeczności prawniczej, obecnie rozszerza swoją działalność na księgowość. Korzyści obejmują możliwość odkrycia wcześniej nieudokumentowanego czasu podlegającego rozliczeniu, oszczędność czasu na uzgadnianiu rozliczeń i poprawę osobistej produktywności. Brett jest również blogerem i założycielem ContraryInvesting.com, a także regularnym współpracownikiem dwóch wiodących serwisów finansowych, SeekingAlpha.com i Minyanville.